Rewanżowe starcie Wisły Kraków z KF Llapi w eliminacjach Ligi Europy
Wiadomości o rewanżowym meczu Wisły Kraków z KF Llapi w eliminacjach Ligi Europy
Piłka nożna / 2024-07-18 12:51:2
Trudne warunki atmosferyczne na meczu
W czwartek o godzinie 16:30 Wisła Kraków rozegra rewanżowe spotkanie I rundy eliminacji Ligi Europy z kosowskim KF Llapi. Po zwycięstwie 2:0 w pierwszym meczu, piłkarze Kazimierza Moskalę mają znakomitą pozycję do awansu do kolejnego etapu. Niestety, oprócz rywali, muszą zmierzyć się także z trudnymi warunkami atmosferycznymi.
Gorące powietrze i wysoka temperatura
Wojciech Olejnik, jeden z zawodników Wisły, stwierdził: "Nie jest lekko. Warunki nie sprzyjają graniu w piłkę. W cieniu jest znośnie, bo nie ma takiej wilgotności powietrza, jak obecnie w Polsce. Jest minimalny ruch powietrza. Natomiast temperatury są wysokie, w ciągu dnia około 38 stopni." Piłkarze będą musieli rozegrać mecz w pełnym słońcu na stadionie w Podujevo.
Dopasowanie do trudnych warunków
Trener Kazimierz Moskal również potwierdził trudności, z jakimi muszą się zmierzyć: "Dopiero doświadczamy tego i można powiedzieć, że gorąca atmosfera z Reymonta zostanie zastąpiona gorącym powietrzem tutaj na miejscu, na stadionie. Nie są to warunki idealne do rozgrywania takich spotkań, ale cóż… Taki został wyznaczony termin, taka godzina. Jedna i druga drużyna będzie musiała się do tego dostosować."
Małe boisko i otoczenie blokami mieszkalnymi
Dodatkowym utrudnieniem na stadionie w Podujevo jest fakt, że boisko jest dość małe i otoczone blokami mieszkalnymi. Niektórzy byli zawodnicy Wisły, jak Gordan Bunoza, wyrażają przekonanie, że drużynę czeka trudne wyzwanie. Bunoza jednak wierzy w umiejętności Wisły i jest pewien, że stać ich na dobry wynik w tej rywalizacji.
Oczywiście, nie może być łatwo dla Wisły Kraków grać w tak trudnych warunkach, ale wyzwania są nieodłączną częścią sportu. Niezależnie od wyniku w rewanżu, Wiślacy powinni być dumni z tego, że przedstawiali Polskę w europejskich rozgrywkach. Trzeba docenić ich postawę i zaangażowanie. Za kilka lat możemy mieć znowu powody do dumy ze strony Białej Gwiazdy.